To nasze ostatnie odkrycie piękny staw, zaledwie godzinę drogi od Krakowa. Musicie skierować się na Pustynię Błędowską, bo Zielony Staw dosłownie z nią sąsiaduje. Chętni mogą upiec dwie pieczeni na jednym ogniu i zrobić sobie spacer, przez staw, las i pustynię.
Malowniczość Zielonego Stawu polega na jego położeniu, jest osadzony jakby w dziurze wokół, której rośnie bujna roślinność. Polecamy spacer wokół stawu, trzeba się troszkę powspinać ale za to widoki są naprawdę przyjemne. Nie jest to jednak spacer, który poleciłabym rodzicom z wózkami, bądź też małym dzieciom na rowerach. W najwyższym punkcie staniecie przy przerażająco stromej skarpie, która nie jest niczym zabezpieczona. Także spacer z maluchami za łapkę, albo piknik na dole już nad stawem.
Właśnie nad stawem, część roślinności została wykarczowana i w taki oto sposób powstała mała plaża, w której oczywiście ochoczo taplają się maluchy. W maju odbywało się polowanie na biedne kijanki. Wieczorem gdy miejsce pustoszało, zaczęli pojawiać się wędkarze.
My byliśmy nad Zielonym Stawem w weekend ludzi było sporo, a pogoda nie była najpiękniejsza, także przypuszczam, że w słoneczne lipcowe czy sierpniowe dni miejsce może przeżywać oblężenie.
Żeby dojechać do Zielonego Stawu musicie kierować się w stronę Pustyni Błędowskiej, szukajcie miejscowości Klucze. My przejechaliśmy przez centrum miasta Klucze i ulicą Rudnicką dojechaliśmy pod sam las. Stamtąd zrobiliśmy sobie mały spacer przez las, częściowo okrążając staw. Z uwagi na brak jakiegokolwiek zakazu możecie także wjechać niemal do samego stawu, co napewno ułatwi sprawę wielu rodzicom z dziećmi na wszelkiego rodzaju wózkach. W tym celu szukajcie rozwidlenia ulicy Rudnickiej i Sosnowej. Aby dojechać na "plażę" skierujcie się ulicą Sosnową. Jeśli zdecydujecie się pojechać dalej, dojedziecie do Pustyni Błędowskiej w okolicach ławki zakochanych.